moje 3 grosze
zaskakujecie mnie porównywaniem szkoły uniwersyteckiej z politechniczną. Wg mnie, a i z nazewnictwa, etymologii to wynika, jest to nie porozumienie. Jak sie uczyłem , to był taki prosty stereotyp; na polibudzie 65% trzeba było zrozumieć 35% wyryć, zakuć czy jak by nie nazywał. Na akademiach, uniwersytetach odwrotnie. I sami to piszecie, że ktoś po technikum (kierunkowym!) na UŚ jest żolakiem, a ktoś po ogólniaku na polbudzie ma prze..walone co najmniej na początku.
Co do meritum tematu, ja ci proponuje zacząć od badania ...rynku pracy, i nie tylko polskiego ale tego na wyspach też. Jakie polskie uczelnie są na topie, które są "cenione" i dają łatwiejszy start! Potem tylko zęby w ścianę i dostać się tam i toto skończyć.
Alternatywa to szkoły typu np. ATH w Bielsku z której podobno trudniej wylecieć niż ...w kosmos. Wprawdzie niewiele będziesz po niej umiał, ale za to będziesz miał dużo miłych imprezowych wspomnień. Będziesz miał też papierek na który może kogoś na początek nabierzesz
Zawsze to jakiś start życiowy ...... Najgorsze są te przeciętne (UŚ ??). Nachodzisz się, nawkuwasz , NIE poimprezujesz, niewiele będziesz wiedział ale na koniec sie dowiesz, że z notyfikowacją coś nie tak .
Powodzenia.