kasza@poczta.jaw.pl napisał(a):piszesz o dzielnicach ościennych a w centrum nie da się przejść przez smród z kominów. Tu palą czym popadnie. Tak samo jak przy Netto. A gdzie jest straż miejska???
W centrum palą tak samo jak w każdej innej dzielnicy. Napisz dokładnie, którą ulicą nie da się przejść przez smród spowijający chodniki. Dzwoniłeś do straży miejskiej? Podałeś im nr komina? Poczekałeś aż przyjadą? A jak nie przyjechali to dzwoniłeś jeszcze raz? Trzeba było tak zrobić i rozruszać im tyłki a nie narzekać. Oni chcą poczuć, że nam na danej interwencji zależy.
To nie jest tak, że zadzwoni telefon i od razu rzucą wszystko, zdejmą nogi z biurka, zapną pas szeryfa i pójdą się rozejrzeć o co mieszkańcowi kaman. Spokojnie
. Ludzie palą śmieci, ktoś diluje polskim czosnkiem i żurkiem bez akcyzy, jakiś debil zaparkował na chodniku. Szeryfowie "myślą" sobie: o co ta awantura, zanim ruszymy tyłki to gumiaki w piecu dawno się spalą i będzie leciał lekki dymek, babcia się zwinie bo dostała cynk, a ten od beemki załatwił sprawę i już odjechał. Jest sens się ruszać? Co innego akcja w terenie. Mamy do dyspozycji srebrną puszkę na kołach a interwencja będzie najwyżej kilka metrów od niej. W drodze powrotnej może nas skusi pizza, kebab czy Mc'śmieć ale i tam nie tracimy czujności.
Nie dzwońcie do nas prosze, wszystko mamy na monitoringu i trzymamy rękę na pulsie... tylko czasem nogi na pulpicie zasłaniają nam ekran a nasz telefon z zepsutą słuchawką nadaje się do wymiany.