przez seba@jawnet » 27 mar 2011, o 22:09
Wrażenia... niesamowite.
Popłakałem się jak śpiewaliśmy Adamowi "We are the champions", chociaż powinno być "You are the champions". W sektorze w którym byłem nikt się nie denerwował że impreza się nie odbyła w formie w jakiej została zaplanowana - wszyscy się cieszyli, że mogli zobaczyć na żywo ostatni skok Adama - który jak wiemy skoczył na własną odpowiedzialność jak i kilku innych skoczków. Takiego pożegnania nie miał i nie będzie miał żaden inny polski sportowiec.