szczęście? ee no chyba nie...przecież dzisiaj pracodawca jest tak dobry uprzejmy i miły, że poświęci swój czas i sprawdzi nasze umiejętności a zrobienie czegoś (swoisty konkurs) aby sprawdzić nasze zdolności jest na porządku dziennym....przecież dzisiaj większość pracodawców zapraszają wszytkich na rozmowy nie patrząc na skończone szkoły, wykształcenie, kursy etc... i urządza sobie takie "mini konkursy"....ech sorki rozmarzyłem się..... stare porzekadła się jednak sprawdzają: "Wyjątek potwierdza regułę" - można i prezydentem zostać po zawodówce - ale to chyba sami przyznacie, że nie jest to na porządku dziennym. A propo ja nie mówię o "dzisiaj" ja mówię o najbliższej przyszłości w której tłumy inż. wylęgną z WSTI - będą gorsi i lepsi absolwenci - których będzie więcej - nie chcę prorokować ale inżynier inżynierowi nie równy...w dzisiejszych czasach niestety trzeba studiować to na co będzie popyt za kilka lat kiedy jako absolwenci wyższej uczelni wejdziemy na rynek. Rynek informatyczny się przesyci. Patrząc na oferty to albo trzeba być geniuszem, być naprawdę dobrze wykształconym i mieć już jakiś dorobek lub hmm wyjechać z Polski. I ta ostatnia opcja MOIM zdaniem najbardziej chyba przyświeca informatykom bo zarobki w Polsce poniżej dna..
a propo okresu próbnego, stażu etc - fakt można się wykazać, ale żeby dodstać staż też trzeba mieć szczęście, a niekiedy pracodawca woli się pozbyć nawet bardzo dobrego stażysty na rzecz nowego a dlaczego? chyba nie muszę mówić...
i po drugie : podałeś przykład człowieka pracującego w policji - chyba nie powiesz mi, że nie miał naprawdę dużego szczęścia...