rm@poczta.jaw.pl napisał(a):Może i efektywność "naszych" urzędników gdzieniegdzie wzrosła ale pozostałości z dawnych lat pozostały, początek dnia kawa i śniadanie (1,5godz.) potem koło południa "służbowy" spacer z jednego budynku do drugiego i z powrotem podczas, którego przy okazji obchód "kociej" i sprawy na mieście (2-3 godz).
Z opowiadań znajomej, która była kilka miesięcy na stażu w Urzędzie, w pierwszych dniach dostała zadanie segregować jakieś dokumenty, nauczona wcześniejszą pracą nie w Urzędzie, pracę swą wykonała sprawnie, gdzie "doświadczone" Urzędniczki nie zrobiły połowy tego co Ona, sytuacja się powtórzyła w dniach kolejnych, po tygodniu wezwała ją przełożona i jej oznajmiła, że tu się nie pracuje na wyścigi! i proszę się dostosować do tempa pracy koleżanek z pokoju.
Znajoma pracuje dalej i co na początku wydawało jej się dziwne, teraz stało się normą i dniem powszednim.
Widzisz ja też mam na kopalni znajomych, którzy często widują białe myszki po spożyciu, ale jeszcze żaden jej nie złapał i nam nie przedstawił Tak samo jest z opowiadaniami: mój znajomy/a...