Strona 2 z 2

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 3 sie 2005, o 13:42
przez wiqert@jawnet
tak juz o tych linuxach w szkole, to martwi mnie tylko to, czy oni serio kozystaja z tego podczas zajęć, czy tylko pokazówka :(, mam nadzieje ze nie.

Ile kosztuje "mój" komputer: [to juz tak 4fun]:
sprzet: 0zl
soft: brak [nieposiadam dysku twardego jeszcze :D] , wiec licze 0zl :D jestem darmowy

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 4 sie 2005, o 07:27
przez Anonymous
beowulf: to czego ucza w szkolach (dowolnych) to nie jest informatyka a nauka obslugi komputera - ktos bardzo nietrafnie wybral nazwe przedmiotu :)

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 4 sie 2005, o 07:55
przez Anonymous
to prawda.. nie jest to informatyka a nauka obsługi konkretnej aplikacji (technologia informacji? taka bodajże jest poprawna nazwa)

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 4 sie 2005, o 09:37
przez Anonymous
Panowie ja nie chcę być pesymistą ale jeśli ktoś wie czego chce to duża część naszych uczelni na kierunkach informatycznych serwuje tematy, na które można patrzeć z przymrużeniem oka :D

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 4 sie 2005, o 09:44
przez beowulf@jawnet
Ja sie z tym zgadzam [vide "nauka obslugi komputera"] - mnie to poprostu przeraza [bo jezeli ktos chce sie uczyc informatyki, to takie "cos" sluzy chyba jako dowcip. A jezeli ktos ma komputer do gier, to po co mu to wogule :/]

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 4 sie 2005, o 13:34
przez wiqert@jawnet
beowulf, od czegos trzeba zaczac, uczac sie plywasz nie skaczesz od razu na glowke na srodku jeziora. Coprawda na poczatku to w miare rozsadne, podstawowka, pierwszy kontakt z kompem [nie wszyscy go maja w domu], potem gimnazjum to obsluga programow "trudniejszych" bo przeciez nie bedzie nauczyciel uczyl programowac bo 3/4 nie skapuje o co wogule biega, polowa z reszty oleje a te 2 osoby posluchaja, po co? Ale zebym w technikum uczyl sie obslugiwac worda i exela...[co prawda ja nie musialem za bardzo, ale program to zaklada] :D

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 4 sie 2005, o 17:38
przez beowulf@jawnet
WiQ, kilka lat temu fakt - malo kto mial kontakt z komputerem. ALe teraz [nie wiem w ktorej klasie zaczyna sie nauka informatyki] wiekszosc dzieci juz jakis kontakt z komputerem miala [a niejednokrotnie calkiem duzy kontakt, bo stoi w domu]. Pozayt w ciagu roku nauki przydaloby sie robic jakies postepy w nauce, prawda?? A stanie w miejscu jest tragicznym pomyslem. ALe w tym przypadku zalezy to glownie od nauczycieli - jak juz wspominalem - glownie takich, ktorzy "na szybko" zrobili papierek, ze moga uczyc informatyki a wiedza niejednokrotnie duza mniej niz uczniowie [kobieta ktora mnie uczyla w SP 7 /teraz chyba jest na urlopie, z tego co ktos wspominal/ - bez nazwisk - w momencie zaciecia sie komputera [WinME] lub poluzowania sie wtyczky od klawiatury/myszki wzywala serwisantow, bo sama nie potrafila nic z tym zrobic :|]

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 4 sie 2005, o 18:56
przez Anonymous
coyote zgadza sie ;) zwlaszcza uniwersytety serwuja mase niepotrzebnej (w sensie zastosowania w praktyce) nauki - tablicowe przedmioty. Ale studia to teraz (niestety) w wielu przypadkach koniecznosc jesli chcemy byc konkurencyjni na rynku pracy - w informatyce same studia to jednak malo.

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 4 sie 2005, o 21:46
przez wiqert@jawnet
beo to tak jak powiedziec: "wiekszosc poslow kradnie", ale czy trzeba skazywac wszystkich? pozostaje reszta.

Piractwo.. ile tak na prawdę kosztuje Twój komputer?

PostNapisane: 5 sie 2005, o 07:38
przez Anonymous
radgar45: zgadzam się co do uniwerków, tam jest zdecydowanie najgorzej. Tak studia to konieczność ale muszą być poparte solidną dawką własnej pracy, te nasze uczelnie coś nie za bardzo pokazują jak można praktycznie wykorzystywać wiedzę teoretyczną i taki typowy student, który nie ma żadnego doświadczenia, nie będzie miał pojęcia po co mu ta cała teoria.
Zresztą to jest temat na dłuższy esej więc się lepiej nie rozpisuję za bardzo :D

Na pocieszenie można dodać, że zauważyłem w księgarniach troszkę wiecej sensownych pozycji, w całym tym stosie "Naumiej się w 24 godziny" i tym podobnych jest IMHO coraz więcej rozsądnych książek.