Nie wiem co to za Dawid napisał ten artykuł ale moim zdaniem jest on bardzo nierzetelny. Rzekłbym nawet tendencyjny.
Wynagrodzenia w ciągu dekady musiały wzrosnąć. Zmienia się w końcu płaca minimalna. W budżetówce chyba jest coś takiego jak ustawa kominowa choć nie wiem czy obejmuje ona spółki miejskie.
Wspomniane podwyżki... skoro płaca minimalna od 2004 roku wzrosła o 100% to pensje pracowników również powinny o tyle wzrosnąć.
I to przy zachowaniu stanu osobowego z roku 2004! Tymczasem w artykule mowa o powiększonej świcie Silberta. Pisząc to autor przeczy sam sobie. Bo wygląda na to, że ta świta jest wynagradzana nieproporcjonalnie mniej niż powinna. Ciekawe
Może w czasach poprzedniej ekipy gdy otwarcie łącznika Martyniaków do Azotki było wydarzeniem X lecia, tych 250 urzędników stanowiło liczbę wystarczającą na taki ogrom pracy jaki ich czekał przy tym radośnie zakręconym kawałku asfaltu. Ja jednak widzę, że nasze Jaworzno obecnie niezwykle dynamicznie się zmienia. Potwierdzają to znajomi, którzy co jakiś czas zaglądają do mnie z emigracji zarobkowej. Może nie ma tutaj drugiej Irlandii ale to w końcu nasze miasto a nie jakiejś elity zdalnie sterowanej z Wiejskiej... Przykro patrzeć jak Jaworznianie wzajemnie skaczą sobie do gardła. W końcu każdy jest czyimś sąsiadem. Tyle mojego.