Czytam tą całą dyskusję nie w temacie i micha mi się cieszy.
brawojasiu, trollem internetowym nie jest z pewnością bo do tego potrzeba szczypty czegoś czego mu akurat brakuje. Z czasem zapewne zdobędzie tą "szczyptę" i wtedy będzie mógł wystąpić o zasiłek kombatancki jako ofiara reformy edukacji. Może nawet coś ugra.
Nawet
bartonie na Ciebie niepoprawnie naszczekał
Drewniane okna starego typu są wredne. Nie wystarczy je myć od wielkiego święta ale jak ktoś pamięta to trzeba jeszcze było co 2-3 lata drapać starą farbę olejnicę, wygładzać szkłem i malować od nowa (wymianie kitu tylko wspomnę). W przeciwnym razie potrafiły się wypaczyć, przegnić albo zostać zeżartymi przez robactwo. Plus był taki, że miały to co mają współczesne plastiki a z czego ludzie po takim przeskoku technologicznym nie zawsze właściwie korzystają: miały wbudowany od razu i na stałe system mikrouchyłów i nawiewników zwany szparami. A w oknie z tytułowego materiału wystarczyłoby doraźnie i przed wiosennym malowaniem nieco podklepać i przesunąć zaczepy od zasuwek. W sumie jakieś 15 minut roboty dla ogarniętego wnuczka dysponującego młotkiem i śrubokrętem. Szacunek u babci - bezcenny.
Porządek (albo raczej nieporządek) wokół bloków zapewne robią krasnoludki. Psie kupy zresztą też, bo w sumie właściciele jak już pies przyjmie pozycję skoczka, dyskretnie odwracają wzrok w drugą stronę. Teren gminy? Pfff. Niech syf, który sami zrobiliśmy sprząta gmina. Radni lekką rączką dadzą na to wyciągnięte od innych mieszkańców fundusze. Przy moim bloku jak smarkacz wyrzuci papierek to dostaje w ucho i ma go podnieść i wyrzucić do kosza. Jak leci na skargę do ojca czy matki to też dostaje od nich w ucho. Dlaczego? Bo to teren prywatny i rodzice płacą za sprzątanie. Sprzątaczka elegancko ogarnia teren tylko raz w tygodniu i ma zapłacone. Częściej sprzątane - częściej spracowana dłoń wyciągnięta po pieniążki.