przez pavlik71@portal » 4 maja 2016, o 17:01
Przyłączam się do założyciela wątku. Pierwsze co powiem - takiej "Hiroszimy", jak jest przed szpitalem jeszcze nie widziałem w życiu! Droga zfrezowana, cześciowo wyasfaltowana, przekopywana, chodniki nie istnieją w części górnej tej ulicy, zaczątki chodników w dolnej części, kawał parkingu pod szpitalem nie istnieje, trawnik przed szpitalem (aż do jego murów) przypomina czołgodron, klepisko naprzwciw szpitala zamieniło się w bagno + składowisko materiałów "budowlanych" o nieokreślonej nazwie (żwir, piasek, tłuczeń, luźno rozsypane krawężniki i kostka brukowa - zamiast na paletach, rury różnego koloru i wymiaru wysypane jak z wywrotki). Postawione światła regulujące ruch wahadłowy wraz ze słupkami koło krawędzi jezdni, koparkami zajmującymi kiedyś istniejące chodniki, piesi którzy te koparki omijając wchodząc na "drogę" - to wszystko robi wrażenie. Ale mało tego, miedzy światłami parkują autobusy na przystankach, więc cały ruch wahadłowy regulowany przez światła szlak trafia. To nie wszytko! Wiele razy widziałem ten armagedon, ale dwa razy spotkałem tam myjkę ulic, która stosując się do ruchu wahadłowego sprzątała tą "ulicę", która swoimi stalowymi wielkimi szczotkami zbierała "budulec" z tej drogi wsypująć go na naczepę i to wszystko ok godz. 14:40! Dwa razy widziałem taki młyn w godzinach szczytu. Zastanawiam się, jak ma pracować w takich warunkach pogotowie ratunkowe (widziałem rano, że z przeciwnej strony swiateł coś zaczęło migać "kogutami", ale co to dało gdy samochody już przeprawiały się przez tą "Hiroszimę". I wisienka na torcie - ulicę Obrońców Poczty Gdańskiej też jest zamknięta w dolnej części, a reszta jej to test dla czołgów, a nie samochodów.
Generalnie szpital nie ma wjazdu, ani wyjazdu w przypadku większej akcji. Chyba, że lądowisko dla helikopterów obsłuży taki duży ruch w razie czego. Powtarzam w okół szpitala "Hiroszima"